czwartek, 26 marca 2015

Jeszcze raz o pomidorach

Jeszcze raz o pomidorach. To moje oczko w głowie. Przez wiele lat zastanawiałam się nad uprawą, po pierwszych porażkach skapitulowałam, i kto by pomyślał ze nagle się obudzę i zacznę je uprawiać i mieć z tego tytułu ogromną satysfakcję.

http://magia-ogrodu.blogspot.de/2015/03/jeszcze-raz-o-pomodorach.html


Jest połowa marca, obserwowałam uważnie moje sadzonki i jakoś nie byłam oczarowana. Pomimo nawożenia były według mnie za blade, przyrost też nie był oszałamiający. Tak wyglądały sadzonki 15 marca.



Zaopatrzyłam się niedawno w przekompostowany obornik koński. Pisałam już gdzieś w poprzednich postach, że rozsady nawadniam, wstawiając doniczki do kuwety z wodą. Ziemia nie zbija się, liście są suche i takie nawadnianie wystarczy robić raz na 2 - 3 dni. Po namyśle postanowiłam do wody dodać rozcieńczonego obornika. Do 15l wiaderka wrzucam 3 łopatki (takie małe, do sadzenia roślin) obornika końskiego, zalewam wodą na kilka godzin.



Do kuwety z wodą dolewam trochę tego roztworu z obornika, dosłownie tyle żeby woda lekko się zabarwiła. Sadzonki maja jeszcze delikatny system korzeniowy, nie ma co przesadzać, żeby nie uszkodzić roślin. Do takiego roztworu wstawiam na kilka minut doniczki. W kuwecie mieści się 12 doniczek, tyle ile mam w jednym koszyku.
 

Tak wyglądały 20 marca, 3 dni po pierwszym zasileniu gnojówką z obornika końskiego. Na zdjęciu widać że pierwsze liście pomidorów mają niedobory składników pokarmowych.


A tak wyglądają 26 marca. Liście są zielone, pozbawione plam i przebarwień.


 Do pikowania tym razem użyłam torfu odkwaszonego zmieszanego z drobnym piaskiem. Rozsadę trzymam w koszykach, bo tak jest wygodniej przenosić. Na dnie koszyków wyłożona jest przezroczysta folia, po to żeby ziemia nie wysypywała się na podłogę. W słoneczne dni w szklarni temperatura dochodzi do + 30 st. C. Na noc koszyki przenoszę do domu. Obornik koński ma dużo słabszy zapach od innych oborników, a przekompostowany i mocno rozcieńczony jest prawie bez zapachu. rano nawodnione doniczki, do wieczora tracą nieprzyjemny zapach i spokojnie mogę wnieść je do domu. Pierwsze krzaki zaczęłam już ogławiać, będą prowadzone na dwa pędy. Uszczknęłam czubek wzrostu, z kątów liści wyrosną nowe, zostawię dwa, z nich wyrosną dwa pędy.

Po niecałych trzech tygodniach mam dwa pędy na jednym krzaku. Krzaki znacznie wolniej rosną, za to łodyga jest zdecydowanie grubsza, liście sztywniejsze, bardziej zielone.


Część krzaków pomidorów rosła bez uszczykiwania, można z nich zrobić teraz sadzonki, które szybko się ukorzenią. Wystarczy oderwaną część z czubkiem wzrostu wsadzić do doniczki z ziemią. Do połowy maja jest jeszcze cały miesiąc, krzaczki pozbawione stożków wzrostu, zdążą wypuścić nowe, zdrowe odrosty.




Tak samo jak pomidory zasilam papryki, nawadniając doniczki od spodu.


2 komentarze:

  1. Pani danuto u pomidora zaobserwowałem objawy suchej zgnilizny,kupiłem saletre wapniową 17% czy taka nadaje sie do oprysku? podam skład: azot 125,80 gr/litr i tlenek wapnia 251,60 gr/litr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Przyswajalny dla roślin wapń w formie jonu Ca2+ w roślinach przemieszcza się wyłącznie przez wiązki przewodzące, wraz z pobieraną przez system korzeniowy wodą.
      Sucha zgnilizna wierzchołkowa często występuje w sytuacji, kiedy roślinom z różnych powodów zabraknie wody. Ciemne, cienkie wierzchołki roślin sygnalizują, że pomidory otrzymały one za mało wody. Kolejnym symptomem więdnięcie. Przyczyną tego mogą być zbyt małe nawadnianie oraz wysoka temperatura (w czasie upałów latem znacznie wzrasta ryzyko wystąpienia suchej zgnilizny wierzchołkowej). Innym powodem wystąpienia tej choroby fizjologicznej jest nieprawidłowe pobieranie wody z podłoża przez korzenie, wynikające np. ze zbyt wysokiego zasolenia , braku tlenu w podłożu bądź chorób systemu korzeniowego.
      Inna przyczyna to zalanie systemu korzeniowego roślin i spowodowanego tym pogorszenia warunków powietrznych w podłożu, gdy przy zmniejszeniu intensywności promieniowania słonecznego nie zostanie ograniczone podlewanie. W takich warunkach korzenie roślin nie są w stanie pobrać i przetransportować wody do górnych partii. Skutkiem tego będzie wystąpienie objawów suchej zgnilizny wierzchołkowe. Przy nadmiernym cieniowaniu rośliny są słabe, pędy cienkie. Takie rośliny, wystawione na działanie intensywnego światła, nie są w stanie właściwie transpirować, co prowadzi do zaburzeń transportu wody.
      Jeśli nie udało się zapobiec występowaniu suchej zgnilizny wierzchołkowej, należy opryskując rośliny dwa razy w tygodniu chlorkiem wapnia, saletrą wapniową lub innymi specjalistycznymi preparatami z dużą zawartością wapnia. Bardzo ważne, aby zabieg opryskiwania został wykonany starannie, bardzo dokładnie należy pokryć preparatem szczególnie wierzchołkowe części rośliny i zawiązki owocowe

      Usuń