niedziela, 30 marca 2014

Jak to się zaczęło...


Wychowałam się na obrzeżach małego miasteczka. 
W czasach kiedy telewizor był w sferze marzeń naszych rodziców, ja biegałam od rana boso po łąkach, godzinami mogłam leżeć na dzikiej łące podglądając jaszczurki, żuki, pająki i inne stworzenia, albo z dziećmi z sąsiedztwa myszkowaliśmy po tajemniczych zakamarkach Puszczy Wkrzańskiej.





 Wczesnym rankiem wychodziłam na pobliską łąkę i napawałam się zapachem ziemi.
 Tak łąka pachnie wczesną wiosną. 
Po burzy z dzieciakami z sąsiedztwa boso biegaliśmy po ciepłych kałużach.
W upalne dni całą chmarą chowaliśmy się w pobliskim zagajniku, zbieraliśmy dziki szczaw, rydze wspinaliśmy się na pochyłe sosny i obserwowaliśmy rozwój żab w strumyku.
Latem zbieraliśmy jagody, a nasze mamy lepiły pyszne pierogi, jesienią było wielkie grzybobranie i kiszenie kapusty w dębowych beczkach.
To był mój pierwszy kontakt z przyrodą.
Przygodę z ogrodem zaczęłam w 1998 r. 
Najpierw była budowa, tony gruzu i cała masa zielska różnego rodzaju i moja kompletna ignorancja. 
Ambicje co do pięknego ogrodu miałam od początku, tylko jakoś te ambicje mijały się z wiedzą i doświadczeniem. 
Łykałam informacje na tematy ogrodnicze  wszędzie gdzie tylko mogłam, z czasopism, telewizji, od życzliwych i doświadczonych sąsiadów. Od kilku lat dzielę się wiedzą na forach  ogrodniczych i sama korzystam z ogromnej wiedzy forumowiczów.
Pomału stworzyłam swoje magiczne miejsce do odpoczynku w gronie rodziny i przyjaciół . 
Teraz nadszedł czas żeby  opisać to co wiem i pokazać co stworzyłam na blogu .
Serdecznie zapraszam wszystkich miłośników przyrody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz