wtorek, 10 lutego 2015

Szerszenie - czy to niebezpieczne szkodniki?

Życie w zgodzie z naturą może być stresujące, szczególnie w tedy gdy chodzi o bezpieczeństwo nasze i  naszej rodziny. Opowieści o zabójczym jadzie szerszeni (Vespa crabro) mogą przyprawić o zawrót głowy, ale czy te opowieści maja przełożenie na  rzeczywistość. Przyjrzyjmy się bliżej tym owianym legendą owadom. Do przedstawicieli rodzaju Vespula należą m.in. osa pospolita (Vespa vulgaris), osa rudawa (Vespula rufa) i szerszeń (Vespa crabro), oraz osa leśna, osa dachowa. Cykl rozwojowy u poszczególnych przedstawicieli osowatych jest bardzo podobny.


http://magia-ogrodu.blogspot.com/2015/02/osowate-czy-to-niebezpieczne-szkodniki.html



Wiosną, zapłodniona w ubiegłym roku samica wylatuje z zimowej kryjówki i od razu zaczyna budowę gniazda w starej dziupli, w szczelinie na poddaszu, w komórce, w garażu albo w innym zacisznym miejscu. Pracę nad budową rozpoczyna od podwieszenia łodyżki na której buduje gniazdo. Wykorzystuje do tego masę papierową zlepioną z resztek spróchniałego drewna i śliny. Do łodyżki dokleja plastry z komórkami, których otwory skierowane są  w dół. W komórkach samica składa pierwsze jajka. Po 5-8 dniach  wylęgają się larwy, które karmione są mięsną papką z upolowanych  much, ciem, pszczół i innych owadów.  Dobrze karmione  larwy szybko rosną i 12 - 14 dniach opuszczają osłonkę jajową i budują kokon . Przez następne 13-14 dni ulegają przepoczwarzeniu. Po tym okresie z poczwarki wygryza się imago. W gnieździe spędzi jeszcze kilka dni. Po kilku dniach młode robotnice przystępują do pracy, tworząc kolonię. Od tej pory samica siedzi w gnieździe i poza składaniem jaj nie robi nic. Robotnice zajmują się karmieniem królowej i larw, dalszą rozbudową gniazda i jego obroną, oraz utrzymaniem odpowiedniej temperatury. Szerszenie mają zdolność podnoszenia temperatury wokół komórek z 21 do 31 st w ciągu 6 minut. Gdy zachodzi potrzeba, obniżają temperaturę wachlując skrzydłami i polewając kroplami wody przynoszonymi w żuwaczkach. Z czasem gniazdo się zapełnia a robotnice przeżuwając zeskrobane drewno, z belek albo płotu, mieszają je ze śliną i doklejają nowe ścianki, rozsmarowując celulozową masę żuwaczkami i tylnymi odnóżami. Gniazdo szerszeni może  być powiększane w nieskończoność. W razie gdyby miejsca na rozbudowę było za mało następuje zjawisko relokacji. Robotnice szukają nowego miejsca , gdy je znajdą przenoszą królową. Od tej pory doglądają starego i nowego gniazda. Larwy z czasem się przepoczwarzają i jako robotnice opuszczają gniazdo. Stare gniazdo szybko pustoszeje.




W gnieździe może być nawet 10 plastrów, oddzielonych przegrodami. Gniazdo może osiągnąć średnicę 60 cm a w gnieździe może znajdować się ok 700 szerszeni. W okresie od sierpnia do września lęgną się nowe królowe i trutnie, rozpoczyna się okres rójki. Pod koniec września robotnice opuszczają starą królową, która ginie z głodu. Teraz robotnice zajmują się dokarmianiem młodych samic, które muszą mieć zapas pokarmu ma okres zimowy. Trutnie zaraz po kopulacji giną. Samice chowają się w norkach i różnych szczelinach. Loty ustają gdy temperatyra otoczenia przez kilka dni jest poniżej 10 st. C.Zima to dla przyszłych matek  trudny okres. Wiele z nich ginie z zimna i głodu. Te które przeżyją z nastaniem wiosny założą nowe kolonie. Wszystkie robotnice, po pierwszych  listopadowych przymrozkach giną.


Czy szerszenie są niebezpieczne dla ludzi?
Szerszeń przy jednym ukąszeniu wstrzykuje mniej niż 0,20 mg jadu. Dawka śmiertelna jadu szerszenia to 10 - 90 mg jadu na 1 kg masy ciała. Użądlenie szerszenia jest bardzo bolesne bo jego żądło jest duże. Rana po ukąszeniu bardzo boli, jest mocno opuchnięta i bardzo swędzi. Dla porównania, pszczoła miodna wstrzykuje większą dawkę jadu. http://www.crabro.republika.pl/jad.htm
 
Oczywiście dla alergika każda dawka jadu jest bardzo niebezpieczna. 
Szerszenie nie mają naturalnych wrogów i w terenie ignorują człowieka. Nawet przebywanie w pobliżu ich kolonii nie jest niebezpieczne, pod warunkiem, że nie ingeruje się fizycznie w ich gniazdo. Szerszenie żywią się owadami, tymi pożytecznymi i szkodnikami. No cóż, coś trzeba jeść. U mnie muchówek i os mają pod dostatkiem. Spijają sok z młodych gałęzi drzew. W mojej okolicy upodobały sobie lilaki. Szczególnie dwa przypadły im do gustu. Chociaż drzewka co rok ogryzane były dość mocno to jakoś nie zauważyłam żeby z tego powodu chorowały. Szczególnie upodobały sobie lilaka tuż za moim domem. Przez jakiś czas nawet marzyłam o tym żeby lilak wreszcie usechł. Panicznie bałam się wchodzić do komórki za domem, ciągle jakiś szerszeń brzęczał i latał mi nad głową. Lilak rósł na granicy z sąsiadami. Po 5 latach jak szerszenie zagościły też na lilaku sąsiadki, dostaliśmy od niej zgodę na usunięcie 4 m drzewa. Teraz jak już zapoznałam się z ich zwyczajami trochą żałuję swojej decyzji. Trzeba było wysoko podciąć gałęzie, zamiast ścinać drzewo.

Przy usuwaniu gniazda szerszeni, niezbędne są okulary ochronne. Ciekawostką jest fakt, iż szerszeń potrafi prysnąć jadem na odległość kilkudziesięciu centymetrów, w celu oślepienia intruza.Szerszenie doskonale lokalizują umiejscowienie oczu i potrafią z precyzją "wystrzelić" jad w ich stronę, w sporej ilości
Mam już pewne doświadczenia z ukąszeniem przez owady. Za każdym razem to ja przypadkowo przyczyniłam się do zaaplikowania jadu. Po pierwszym ukąszeniu wiedziałam już że jestem uczulona (zgniotłam osę łokciem, opierając się o szybę), wystąpił mocny obrzęk, po następnym ukąszeniu (wpadła mi osa do rękawa), porządnie spuchłam, a po ostatnim ukąszeniu ( weszłam do komórki w której było gniazdo os) lekarze ratowali mi życie. To nie wina owadów że mój organizm tak reaguje. Wiosną zamierzam się odczulić.Chociaż na co dzień w ogrodzie spotykam mnóstwo owadów, za każdym razem przyczyną ukąszenia nie była atak owadów, tylko moja nieuwaga. Czy boję się owadów ? Chyba nie, noszę przy sobie adrenalinę, telefon mam zawsze pod ręką, żeby w porę zadzwonić po pogotowie, zrobiłam się bardziej uważna, sprawdzam regularnie zakamarki czy nie ma gdzieś gniazda.

Likwidując gniazdo warto pamiętać, że na szerszenie, jak i inne owady osowate, nie należy stosować wody, kwasu solnego czy innych specyfików. Mogą one jedynie rozwścieczyć owady, a nie je przepędzić.Przed przystąpieniem do akcji niszczenia gniazda, należy nałożyć na siebie kilka warstw ubrania i zaopatrzyć się w grube rękawice. Oprysk środkiem owadobójczym powinien trwać kilka sekund, po czym powinniśmy się schować. W pierwszej fazie zginą owady poza gniazdem, a dopiero później te, które pozostały w gnieździe. Czynność tę będzie trzeba powtórzyć. Dopiero po osłabieniu owadów można przystąpić do usuwania całego gniazda. Należy pamiętać, aby nic się z niego nie wydostało. Jeżeli nie czujemy się na siłach  i obawiamy się zmasowanego ataku owadów – warto zadzwonić po straż pożarną. Z pomocy należy również skorzystać, gdy gniazdo jest dużych rozmiarów lub znajduje się w trudno dostępnych miejscach. Wówczas nie należy ryzykować zdrowiem własnym i bliskich.

Kiedy dzwonić do straży pożarnej?
Strażacy wezwani do likwidacji gniazd owadów usuną legowisko z tych obiektów, w których przebywają chorzy lub dzieci (domy starców, szkoły, place zabaw, szpitale) bądź z innych budynków użyteczności publicznej. W innych przypadkach strażacy mają prawo odmówić przyjęcia zgłoszenia. Odpowiedzialni za usuwanie takich zagrożeń są zarządcy i właściciele nieruchomości. W walce z szerszeniami, osami czy pszczołami strażacy oczywiście pomagają bezpłatnie, ale powinno się ich wzywać „z głową”. Interwencje straży pożarnej przy zdarzeniach, w których trudno zlokalizować gniazdo, a widoczne są jedynie latające owady nie przynoszą pożądanych rezultatów.

Zamiast zabijać owady, możemy skorzystać z pomocy wyspecjalizowanych firm w przenoszeniu gniazd w bezpieczne miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz