niedziela, 4 października 2015

Farba z wikolem, zamiast zimnej porcelany

Od dawna przymierzałam się do zrobienia doniczki z zimnej porcelany. Na razie chęci są, ale czasu brak, a potrzeba nagła powstała. Dostałam szczepki rhipsalisa. Szczepki ładnie się ukorzeniły, a doniczki odpowiedniej brak. Najlepiej żeby była biała, smukła, wysoka.




Od jakiegoś czasu popycham z kąta w kąt brzydką plastikową doniczkę z młodymi sadzonkami. Roślina jest jeszcze malutka, ale wypuszcza już sporo nowych listków. Zwisające, długie, sznurkowate liście będą kaskadą zwisały z doniczki. Już oczami wyobraźnie widzę efekt.




Jak już pisałam w pierwotnym założeniu miała to być doniczka z zimnej porcelany, ale po pierwsze zabrakło mi czasu, po drugie zależało mi na chropowatej powierzchni. Wybrałam trzy jednakowej wielkości, kwadratowe doniczki i jedną znacznie większą, która ma służyć jako podstawa robocz. W jednej jest wsadzona roślina. Dwie doniczki złączyłam denkami ze sobą, przeplatając przez otwory sznurek. Tak połączone obie doniczki nasadziłam na doniczkę o większej średnicy - taki rodzaj podstawy roboczej.






Cienką tkaninę bawełnianą namoczyłam w zaprawie klejowe i obłożyłam nią doniczki. Brzeg materiału zawinęłam do środka. Zakładu zrobiłam tyle żeby tkanina nie ześliznęła się w dół. Tkanina musi być luźno ułożona, żeby można było udrapować zakładki i zagięcia. Dolna część tkaniny jest nieco dłuższa, ponacinana. Z tych dłuższych kawałków materiału powstanie kołnierz. Doniczki są stożkowe i materiał na środku odstaje, dla lepszego dociśnięcia materiału, na środku dokleiłam pasek koronki.


 

Przez jeden dzień nowa doniczka schła ustawiona do góry dnem. Materiał wystający poza doniczkę był bardzo delikatny, kruchy.  Zastanawiałam się czym utrwalić delikatną zaprawę, żeby się nie wykruszała, nie kurzyła i żeby nie nasiąkała wodą. W pierwszej wersji pomyślałam o białej farbie olejnej, ale obawiałam się że sama farba nie utwardzi dostatecznie materiału i zacznie w krótkim czasie pękać. Wtedy właśnie przypomniała mi się zimna porcelana. Wpadłam na pomysł połączenia farby olejnej z klejem wikol. Mała próbka utwierdziła mnie w słuszności decyzji. Już po pierwszej naniesionej warstwie stwierdzić mogłam że taka mieszanka dobrze utwardza materiał, ładnie się rozprowadza i schnie w miarę szybko.

Jednego dnia pomalowałam zewnętrzną stronę. Drugiego dnia wyjęłam większą doniczkę i pomalowałam wewnętrzną stronę



W połowie wysokości doniczka ma otwory przez które wypłynie nadmiar wody. Kołnierz jest na tyle wysoki że z powodzeniem mogę wstawiać drugą doniczkę z rośliną. Kołnierz maskuje brzydki brzeg doniczki. Ponadto mogę w każdej chwili  wyciągać w razie potrzeby, na przykład żeby zmienić dekorację, albo nawodnić kwiat. Zazwyczaj nawadniam wstawiając doniczkę z kwiatem do pojemnika z wodą na kilka minut. Doniczka nie ma zamkniętego dna jak np. osłonka. Pod doniczkę można schować podstawek, albo miseczkę, na które będzie skapywał nadmiar wody.





Zamiast zaprawy klejowej, która jest gruboziarnista można użyć gładzi tynkowej, która tworzy gładką strukturę. Pracy miałam niewiele, przyjemności miałam sporo i z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona. Mieszanka farby z klejem okazała się bardzo przydatna. Przy okazji odświeżyłam stary, zszarzały  koszyk wiklinowy. Bardzo podoba mi się jego kształt, ale wiklina jest już bardzo stara i pomału zaczęła się wykruszać. Teraz koszyk zrobił się sztywny, mam nadzieję że jeszcze jakiś czas będzie mi służył.

Oczywiście nie mogłam się oprzeć pokusie i zrobiłam jeszcze kilka doniczek.


Nie jest to na pewno jakieś dzieło sztuki, ale zdecydowanie lepiej się prezentuje w ogrodzie od czarnych plastyków.






2 komentarze:

  1. wszystkie składniki potrzebne do wykonania mam, więc sobie twój pomysł wykorzystam ! Dzięki Danusiu!



    OdpowiedzUsuń
  2. Sposób prosty. Donice trwałe. Można zrobić w dowolnym kolorze, rozmiarze i przyozdobić wg. własnego uznania.

    OdpowiedzUsuń