Rośnie w moim ogrodzie duże drzewo pigwy gruszkowej. Przez długi czas niezwykle aromatyczne owoce pigwy wykorzystywałam do sporządzania soków nalewek i przecierów. Od jakiegoś czasu szukałam nowych przepisów na wykorzystanie tych bardzo wartościowych, smacznych i aromatycznych owoców. Znalazłam w internecie sporo przepisów na Membrillo. Oryginalny przepis pochodzi prawdopodobnie ze starożytnego Rzymu, jest od dawna bardzo popularny w krajach hiszpańsko-języcznych (także w Ameryce Południowej), Portugalii i Włoszech. Według oryginalnego przepisu do gotowania pigwy trzeba użyć wody.
Tak się zastanawiałam po co używać wody skoro można wykorzystać naturalny sok z pigwy.
Ja swój przepis na Membrillo troszkę zmodernizowałam dla tego będę używała nazwy galaretka pigwowa.
Ja i moja rodzina jesteśmy wielkimi łasuchami i trudno nam obejść się bez słodyczy. Zamiast zajadać się słodyczami, które nie wnoszą do codziennej diety nic pożytecznego wprowadziłam do jadłospisu produkty zastępcze, np galaretki owocowe, zawierające witaminy i mikroelementy. Galaretkę można obtoczyć cukrem i jeść zamiast cukierków. Można też podać pokrojone w cienkie plastry z serem, twarogiem lub mięsem zamiast żurawiny.
Owoce pigwy są zasobne w kwasy organiczne (jabłkowy, winowy, bursztynowy, cytrynowy, chinowy, chlorogenowy, kawowy, fumarowy i in.), pektyny, witaminy (C, B1, B2), garbniki, flawonoidy (kwercetyna), antocyjany, karotenoidy, sole mineralne (żelazo łatwo przyswajalne, potas, miedź, kobalt, mangan). Przepis na galaretkę z pigwy
Pigwy umyłam, obrałam końcówki z ciemnej skórki, wycięłam ostrym nożykiem gniazdo kwiatowe. Nacinając nożykiem odłamuję kawałki pigwy aż zostaje samo gniazdo nasienne. To według mnie najprostszy sposób krojenia twardych owoców pigwy. Nie widzę potrzeby obierania owoców ze skórki. W skórce jest najwięcej związków żelujących. Pokrojone owoce wkładam do garnka, wsypuję cukier, potrząsam energicznie garnkiem, aż wszystkie kawałki pigwy obtoczą się cukrem. Garnek przykrywam i odstawiam.
Po kilku godzinach kawałki owoców pływają we własnym soku. Dodaję cienko okrojoną skórkę z umytej wcześniej cytryny. Obieram cytrynę z białej otoczki i wkładam do garnka z pigwą. Dodaję rozkrojoną limonkę( razem se skórką) i pół laski wanilii. Stawiam garnek na gazie i gotuję ok 2 godziny.
Gotującą się pigwę mieszam od czasu do czasu. Nie ma ryzyka że się przypali. Po 2 godzinach owoce i sok zmieniają kolor na czerwony. Owoce pomału twardnieją, sok wylany na spodeczek szybko tężeje. To jest moment w którym garnek zdejmuję z gazu, owoce zostawiam do lekkiego wystudzenia.
Jeszcze ciepłe owoce miksuję blenderem. Blendowanie zajmuje mi najwyżej 15 min.
Przygotowuję blachę o wymiarach 30 x 20 cm. Ucinam kawałek filii z rękawa do pieczenia. Folia dopasowana jest do wielkości i wysokości blachy. Folię delikatnie smaruję masłem. Na folię wykładam zmiksowane owoce. Masa jest gładka, po wystudzeniu nie rozlewa się na boki.
Blachę wkładam do piekarnika, temp. 90 st. C. na 1 godzinę. Po wystudzeniu kroję galaretkę w kostkę. Kostki obtaczam w cukrze, wkładam do pojemnika szczelnie przykrywam. Przechowuję w lodówce. Jeden większy kawałek, bez otoczki cukrowej zawijam w folię, wkładam do lodówki. Ten kawałek będzie użyty jako dodatek do serów.
Zastanawiacie się jak długo można przechowywać takie galaretki. Na pewno kilka miesięcy. Trudno mi dokładnie określić, bo u mnie nigdy długo nie poleżą.
Tak się zastanawiałam po co używać wody skoro można wykorzystać naturalny sok z pigwy.
Ja swój przepis na Membrillo troszkę zmodernizowałam dla tego będę używała nazwy galaretka pigwowa.
Ja i moja rodzina jesteśmy wielkimi łasuchami i trudno nam obejść się bez słodyczy. Zamiast zajadać się słodyczami, które nie wnoszą do codziennej diety nic pożytecznego wprowadziłam do jadłospisu produkty zastępcze, np galaretki owocowe, zawierające witaminy i mikroelementy. Galaretkę można obtoczyć cukrem i jeść zamiast cukierków. Można też podać pokrojone w cienkie plastry z serem, twarogiem lub mięsem zamiast żurawiny.
Owoce pigwy są zasobne w kwasy organiczne (jabłkowy, winowy, bursztynowy, cytrynowy, chinowy, chlorogenowy, kawowy, fumarowy i in.), pektyny, witaminy (C, B1, B2), garbniki, flawonoidy (kwercetyna), antocyjany, karotenoidy, sole mineralne (żelazo łatwo przyswajalne, potas, miedź, kobalt, mangan). Przepis na galaretkę z pigwy
- 2 kg pigwy gruszkowej
- 1,25 kg cukru
- pół laski wanilii
- 1 cytryna
- 1 limonka
Pigwy umyłam, obrałam końcówki z ciemnej skórki, wycięłam ostrym nożykiem gniazdo kwiatowe. Nacinając nożykiem odłamuję kawałki pigwy aż zostaje samo gniazdo nasienne. To według mnie najprostszy sposób krojenia twardych owoców pigwy. Nie widzę potrzeby obierania owoców ze skórki. W skórce jest najwięcej związków żelujących. Pokrojone owoce wkładam do garnka, wsypuję cukier, potrząsam energicznie garnkiem, aż wszystkie kawałki pigwy obtoczą się cukrem. Garnek przykrywam i odstawiam.
Po kilku godzinach kawałki owoców pływają we własnym soku. Dodaję cienko okrojoną skórkę z umytej wcześniej cytryny. Obieram cytrynę z białej otoczki i wkładam do garnka z pigwą. Dodaję rozkrojoną limonkę( razem se skórką) i pół laski wanilii. Stawiam garnek na gazie i gotuję ok 2 godziny.
Gotującą się pigwę mieszam od czasu do czasu. Nie ma ryzyka że się przypali. Po 2 godzinach owoce i sok zmieniają kolor na czerwony. Owoce pomału twardnieją, sok wylany na spodeczek szybko tężeje. To jest moment w którym garnek zdejmuję z gazu, owoce zostawiam do lekkiego wystudzenia.
Jeszcze ciepłe owoce miksuję blenderem. Blendowanie zajmuje mi najwyżej 15 min.
Przygotowuję blachę o wymiarach 30 x 20 cm. Ucinam kawałek filii z rękawa do pieczenia. Folia dopasowana jest do wielkości i wysokości blachy. Folię delikatnie smaruję masłem. Na folię wykładam zmiksowane owoce. Masa jest gładka, po wystudzeniu nie rozlewa się na boki.
Blachę wkładam do piekarnika, temp. 90 st. C. na 1 godzinę. Po wystudzeniu kroję galaretkę w kostkę. Kostki obtaczam w cukrze, wkładam do pojemnika szczelnie przykrywam. Przechowuję w lodówce. Jeden większy kawałek, bez otoczki cukrowej zawijam w folię, wkładam do lodówki. Ten kawałek będzie użyty jako dodatek do serów.
Zastanawiacie się jak długo można przechowywać takie galaretki. Na pewno kilka miesięcy. Trudno mi dokładnie określić, bo u mnie nigdy długo nie poleżą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz