Trawnik zajmuje znaczną część ogrodu. Przez wiele lat próbowałam ten mój trawniczek utrzymać w jakiś ramach, tak aby nie wchodził mi na rabatki. Przyznam, że walka bywa nierówna :) Stosowałam już kilka rodzajów obrzeży do trawników i o nich dzisiaj wam napiszę.
Jakiś czas zastanawiałam się, przeglądałam półki sklepowe. Namówiłam męża i zrobił mi obcinak do trawnika, urządzenie praktyczne pod warunkiem że się dysponuje dużą ilością wolnego czasu i dobrą kondycją fizyczną. Z jednym i z drugim u mnie krucho. Kupiłam w końcu do ogrodu obrzeża plastikowe, ciemnobrązowe.
Wkopywanie było żmudne, trzeba tak wkopać żeby obrzeże było równe z trawnikiem, wtedy nie ma kłopotu z koszeniem trawnika i widok plastyku nie kłuje w oczy, od strony rabaty trzeba odsunąć trochę ziemię, wtedy trawa nie przerasta na rabaty. Przez dwa sezony byłam zadowolona, jednak po jakimś czasie obrzeże się zapada i trzeba je wygrzebywać.
Przyszedł czas na zmiany. Wybór nie jest łatwy. W marketach budowlanych i na Allegro jest spory wybór. Zastanawiałam się nad palisadą. Na pewno miała bym ułatwione koszenie trawnika kosiarką, nie trzeba przy nich używać podkaszarki. Brzeg palisady jest dość szeroki i można po nim przejechać kołem kosiarki, ale plastiku niczym nie zamaskuję, koszt 1mb wynosi średnio ok 10 zł.
Dość fajnym rozwiązaniem było by założenie obrzeża EKO-BORD, koszt 1m ok 13 zł.
No tak koszty niestety mają decydujące znaczenie. Zastanawiałam się nad jakąś kostką, kamieniem, murkiem, może granitem lub obrzeżem betonowym. Problem tkwi w tym że ja moje rośliny często przesadzam. Tak to już jest, kupuję małe sadzonki, wsadzam tam gdzie wydaje się że będzie dobrze. Jak jest dobrze to sadzonka szybko staje się dorodną rośliną i robi się trochę ciasno. Czasem zdarzy się że sadzonka przez sezon ani drgnęła i trzeba zmienić jej miejscówkę. Po namyśle dochodzę do wniosku że moje obrzeża muszą też być mobilne. Tak zrodził się pomysł na lekkie kamienne obrzeża. Stare plastikowe obrzeża podniosłam (wyjęłam trochę z ziemi) od strony rabaty, tak żeby wychodziły nad trawnik. Na trawnik, wzdłuż obrzeży położyłam czarną folię (żeby mokra zaprawa nie wsiąkała w ziemię), na folię położyłam agrowłókninę P50 (grubą) namoczoną w mrozoodpornej zaprawie do terakoty,. Zaprawa powinna mieć konsystencje śmietany.
Na wierzch wysypałam drobne kamienie polne
Wklepałam w zaprawę, żeby się ułożyły.
Poczym posypałam je grubo piaskiem, żeby przykryć całkiem zaprawę.
Dobrze uklepałam, żeby piasek przykleił się do zaprawy między kamieniami.
Na drugi dzień po zakończeniu prac, szczotką zmiatam nadmiar piasku. Tak przygotowane obrzeże przetrwało u mnie rok, jest w doskonałym stanie. Można po nim chodzić, jednak ze względu na delikatną strukturę robię to z rozwagą.
Wiosną miałam znów przerabiane rabaty. Obrzeże odcięłam ostrym nożem i przeciągnęłam po trawniku w nowe miejsce.
Koszt 6 mb takiego obrzeża, zakładając że wszystko trzeba kupić;
Jakiś czas zastanawiałam się, przeglądałam półki sklepowe. Namówiłam męża i zrobił mi obcinak do trawnika, urządzenie praktyczne pod warunkiem że się dysponuje dużą ilością wolnego czasu i dobrą kondycją fizyczną. Z jednym i z drugim u mnie krucho. Kupiłam w końcu do ogrodu obrzeża plastikowe, ciemnobrązowe.
Wkopywanie było żmudne, trzeba tak wkopać żeby obrzeże było równe z trawnikiem, wtedy nie ma kłopotu z koszeniem trawnika i widok plastyku nie kłuje w oczy, od strony rabaty trzeba odsunąć trochę ziemię, wtedy trawa nie przerasta na rabaty. Przez dwa sezony byłam zadowolona, jednak po jakimś czasie obrzeże się zapada i trzeba je wygrzebywać.
Przyszedł czas na zmiany. Wybór nie jest łatwy. W marketach budowlanych i na Allegro jest spory wybór. Zastanawiałam się nad palisadą. Na pewno miała bym ułatwione koszenie trawnika kosiarką, nie trzeba przy nich używać podkaszarki. Brzeg palisady jest dość szeroki i można po nim przejechać kołem kosiarki, ale plastiku niczym nie zamaskuję, koszt 1mb wynosi średnio ok 10 zł.
Dość fajnym rozwiązaniem było by założenie obrzeża EKO-BORD, koszt 1m ok 13 zł.
No tak koszty niestety mają decydujące znaczenie. Zastanawiałam się nad jakąś kostką, kamieniem, murkiem, może granitem lub obrzeżem betonowym. Problem tkwi w tym że ja moje rośliny często przesadzam. Tak to już jest, kupuję małe sadzonki, wsadzam tam gdzie wydaje się że będzie dobrze. Jak jest dobrze to sadzonka szybko staje się dorodną rośliną i robi się trochę ciasno. Czasem zdarzy się że sadzonka przez sezon ani drgnęła i trzeba zmienić jej miejscówkę. Po namyśle dochodzę do wniosku że moje obrzeża muszą też być mobilne. Tak zrodził się pomysł na lekkie kamienne obrzeża. Stare plastikowe obrzeża podniosłam (wyjęłam trochę z ziemi) od strony rabaty, tak żeby wychodziły nad trawnik. Na trawnik, wzdłuż obrzeży położyłam czarną folię (żeby mokra zaprawa nie wsiąkała w ziemię), na folię położyłam agrowłókninę P50 (grubą) namoczoną w mrozoodpornej zaprawie do terakoty,. Zaprawa powinna mieć konsystencje śmietany.
Na wierzch wysypałam drobne kamienie polne
Wklepałam w zaprawę, żeby się ułożyły.
Poczym posypałam je grubo piaskiem, żeby przykryć całkiem zaprawę.
Dobrze uklepałam, żeby piasek przykleił się do zaprawy między kamieniami.
Wiosną miałam znów przerabiane rabaty. Obrzeże odcięłam ostrym nożem i przeciągnęłam po trawniku w nowe miejsce.
Koszt 6 mb takiego obrzeża, zakładając że wszystko trzeba kupić;
- 1/2 worka zaprawy 8 zł
- folia budowlana 12 zł
- agrowłóknina 7.2 zł
- kamień 40 zł
Obrzeże 6 metrowe kosztowało by łącznie około 70 zł, to wychodzi troszkę ponad 10 zł za mb. Większość materiału miałam z odzysku, kamień polny wygrzebałam z różnych zakamarków w ogrodzie.
Trudno utrzymać w ryzach trawnik i wykładające się rośliny. Wyraźna linia oddzielająca trawnik od rabaty sprawia że mamy widok uporządkowanego ogrodu.
Bardzo podobają mi się kamienne obrzeża, ale cały ogród obłożony kamieniem to był by może widok zbyt przytłaczający. Przy różanej rabacie chciałam mieć coś lekkiego.
Jesienny czas sprzyja pracom porządkowym, wycinamy wtedy niepotrzebne pędy, gałęzie. Takie dopiero co wycięte pędy są elastyczne, dają się łatwo wyginać, a po zasuszeniu są sztywne. Przy okazji takich porządków, w ubiegłym roku na próbę zrobiła płotek-obrzeże z pędów bluszczu i winobluszczu.Musiałam się troszkę napracować bo pędy były cienkie, ale za to długie. Płotek przetrwał zimę, troszkę się opuścił, ale uzupełniony trzyma fason do dziś.
Z cienkich pędów można robić płotki na krótkich odcinkach, są zbyt pracochłonne.
Pędy malin za to mają ładny czerwony kolor, są wystarczająco grube, są długie, łato się wyginają, są elastyczne po ścięciu i szybko drewnieją. Przy okazji jesiennych porządków powstało nowe obrzeże.
Taki płotek można też zrobić z gałęzi zbyt wyrośniętej forsycji, jaśminu i innych krzewów. Gałęzie muszą być świeżo ścięte.
Do zamknięcia rabaty i ograniczenia dla rogownicy kutnerowej wykorzystałam cegły z rozbiórki.
Z czasem cegły porósł mech. Róże okrywowe wraz z rogownicą tworzą wypełnienie rabaty pod sosną, nie wylegając na trawnik.
Co za rewelacyjny blog, wpadłam na niego dość przypadkowo, cenne , praktyczne uwagi, nie teoretyczne , lecz z doświadczenia, i jeszcze to ziołowe herbatki, bardzo bliska mi , pokrewna dusz, serdecznie pozdrawiam, proszę o podpowiedź gdzie kupić dobre sadzonki truskawek i jaka odmianę , doris
OdpowiedzUsuńNiestety w sprawie dobrych odmian truskawek nie podpowiem bo jestem na bieżąco.
UsuńCzy poza płotkiem z gałęzi coś jeszcze oddziela rabaty od trawnika? Obrzeże z plastiku od strony rabaty? I jak wygląda koszenie trawy tuż przy tym płotku?
OdpowiedzUsuńOd strony rabaty jest założone obrzeże z plastiku, jednak z czasem pod kołami kosiarki zapadało się i trawa je przerastała. Płotek robi cień na obrzeżach rabaty, w związku z tym trawa tuż za płotkiem odrasta niechętnie. Płotek dodatkowo wyznacza granicę dla kół kosiarki dzięki czemu obrzeże nie zapadasię tak głęboko. Jednak trzeba pamiętać że płotek co jakiś czas trzeba poprawić, uzupełnić braki.
UsuńBardzo mi się podoba ten pomysł z kamieniami. Tylko zamiast zrobić z nich obrzeża, rozważałbym bardziej wykorzystanie tego pomysłu do zrobienia ścieżki, chodnika, natomiast rabaty oddzieliłbym plastikowym obrzeżem np. z rolki typu strongeo.
OdpowiedzUsuńŚcieżki z otoczaków i drewna są bardzo dekoracyjne ale mało praktyczne. Polecam na miejsca rzadko uczęszczane. O kamiennych ścieżkach już pisałam. Otoczaki tak samo jak nieryflowane drewno są bardzo śliskie jak są mokre. Można łatwo stracić równowagę i zrobić sobie krzywdę. Ścieżki i dróżki z otoczaka wymagają innego podkładu. Obwódki z plastyku są brzydkie, trzeba je dość głęboko wkopywać, a trawa i tak przerasta na rabaty. Obrzeża z otoczaków na podkładzie znacznie ograniczają przerastanie trawy na rabaty.
UsuńTe obrzeża z najazdem to kompletnie nie mój styl.Wyglądają kiepsko i przerastają przez nie chwasty które jest ciężko usunąć, ale muszę pochwalić pomysł z obrzeżem w formie wylewki i polnego kamienia. Chyba się skuszę na coś takiego. Zrobię formę z obrzeży limiteo, czyli takiej taśmy i w środek zrobię wylewkę.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, przez obrzeża plastykowe, jakie by nie były z czasem przerastają chwasty. Wygląda to mało estetycznie i przysparza wiele pracy. Zdecydowanie praktyczniejsze są obrzeża wszelkiego typu robione na wylewkach. Są trwałe i sprawiają wrażenie wykończonej starannie rabaty. Przy szerokich obrzeżach chwasty i trawnik mamy pod kontrolą.
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
Usuńprzewertowałam internet i dopiero dziś znalazłam to co mnie interesuje a nawet więcej.....
OdpowiedzUsuńSUPER