Ogrody mają swoje tajemnice, te piękne, inspirujące i te brzydkie, które staramy się ukryć przed ludzkim wzrokiem. W moim ogrodzie też się znajdzie troszkę takich tajemnic.Te ciekawe będą potem, teraz będzie o tych brzydkich.
Ustawiłam w ogrodzie beczkę plastikową na deszczówkę. Beczka potrzebna, ale jej brzydota spędzała mi sen z powiek. Ustawiłam ją na zapleczu ogrodu, żeby nie rzucała się w oczy. Skrzyń na pomidory przybywało, wodę konewką trzeba było z za domu dźwigać. Na frontowej ścianie domu mam mały daszek na ganku, z daszku rynna jest wyprowadzona na rabatę. To było idealne miejsce na zbiornik. Tam właśnie stanęła paskudna beczka....
Tak wyglądała studnia na początku...
Trzeba było jakoś ją zakamuflować, żeby nie straszyła gości i nie psuła mi wizerunku ogrodu.
Jak to zrobiłam? bardzo prosto :)
Najpierw zrobiłam projekt: co gdzie i jak zrobię.
Studnia z beczki - co potrzebowałam:
- zaprawa betonowa najlepiej mrozoodporna( klej do glazury i terakoty)
- kilka starych szmat (prześcieradło, powłoka na kołdrę, obrus)
- kilka listewek drewnianych
- kilka gwoździ lub wkrętów (tu jest już dowolność)
- tacer
- zszywki
Cała konstrukcja zrobiona z kantówek 6cm. Daszek i pokrywa wykonane są z cienkich listewek. Pod wierzchem beczki nawiercony jest otwór z którego wyprowadzony jest giętki wąż odprowadzający nadmiar wody bezpośrednio na rabatę (widać go na powyższym zdjęciu). Na wierzchu pokrywy wycięty jest otwór przykryty drewnianym dekielkiem, po to żeby można było zajrzeć do środka.
Wałek zrobiony z kantówki, zamontowany jest na stalowym, wygiętym pręcie.
Teraz przechodzimy do zaprawy
Do miski nalałam wody i po trochu dodawałam suchej zaprawy, tyle żeby zawiesina miała konsystencje śmietany. Mieszadło miałam z wygiętego, stalowego pręta.
Materiał przed zanurzeniem w zaprawie powinien być suchy. Próbowałam z wilgotnym, ale zaprawa wtedy za bardzo spływa.
Materiał moczymy w zaprawie dokładnie i kilka minut czekamy, aż zacznie się wiązać.
Konstrukcja drewniana nie stanowiła problemu, gorzej było z przymocowaniem materiału nasączonego zaprawą, był ciężki, śliski, wymykał się z rąk . Do tego zadania niezbędna jest pomoc drugiej osoby. Jedna osoba trzyma materiał, druga osoba przyszywa tacerem do listewki.
Teraz już pozostaje tylko pomalować
Malowałam pokostem lnianym z dodatkiem kolorowego drewnochronu, albo można to zrobić przepalonym olejem silnikowym. Najlepiej malować zanim zaprawa całkiem wyschnie, aby substancje oleiste zostały lepiej wchłonięte.
Mam dwie beczki, jedna imituje studnię przed domem, a druga większa stoi na zapleczu, podłączona do dużej rynny i czeka na odświętną szatę. Jako uzupełnienie całości zrobiłam wiaderko ze starej doniczki. O tym napiszę szerzej w poście o donicach.
Troszkę refleksów złota i miedzi W Leroy Merlin, na dziale farb kupiłam małe opakowania pozłoty w kolorze złota i miedzi. Pewnie w innych sklepach też można dostać. Pozłota gównie, w założeniu producenta ma służyć do zdobienia ram obrazów, ale w warunkach zewnętrznych też się sprawdziła. Parę kropel rozpuściłam w niewielkiej ilości wody. Cieniutkim pędzelkiem nanosiłam ma rant załamań tkaniny, tak żeby pozłota swobodnie spływała robiąc cienkie zacieki, w niektórych miejscach lekko rozmazywałam końcówką pędzla. Na elementach drewnianych lekkie muśnięcie pędzlem wystarczyło.
Takim sposobem o jedno brzydactwo mniej w ogrodzie. Jest to też sposób na pozbycie się z ogrodu innych niepotrzebnych i straszących przedmiotów, np. starej brzydkiej ławki Inspiracje - cz. III - fotel
niepotrzebny już suporeks Inspiracje - cz. V - Latarnie albo plastikowych donic Inspiracje - cz. II - ozdobne filiżanki Latem studnia wtapia się w hortensje, bodziszki, jabłoń i magnolie. Lekko połyskuje starym złotem i miedzią.
Ustawiłam w ogrodzie beczkę plastikową na deszczówkę. Beczka potrzebna, ale jej brzydota spędzała mi sen z powiek. Ustawiłam ją na zapleczu ogrodu, żeby nie rzucała się w oczy. Skrzyń na pomidory przybywało, wodę konewką trzeba było z za domu dźwigać. Na frontowej ścianie domu mam mały daszek na ganku, z daszku rynna jest wyprowadzona na rabatę. To było idealne miejsce na zbiornik. Tam właśnie stanęła paskudna beczka....
Tak wyglądała studnia na początku...
Trzeba było jakoś ją zakamuflować, żeby nie straszyła gości i nie psuła mi wizerunku ogrodu.
Jak to zrobiłam? bardzo prosto :)
Najpierw zrobiłam projekt: co gdzie i jak zrobię.
Studnia z beczki - co potrzebowałam:
- zaprawa betonowa najlepiej mrozoodporna( klej do glazury i terakoty)
- kilka starych szmat (prześcieradło, powłoka na kołdrę, obrus)
- kilka listewek drewnianych
- kilka gwoździ lub wkrętów (tu jest już dowolność)
- tacer
- zszywki
Cała konstrukcja zrobiona z kantówek 6cm. Daszek i pokrywa wykonane są z cienkich listewek. Pod wierzchem beczki nawiercony jest otwór z którego wyprowadzony jest giętki wąż odprowadzający nadmiar wody bezpośrednio na rabatę (widać go na powyższym zdjęciu). Na wierzchu pokrywy wycięty jest otwór przykryty drewnianym dekielkiem, po to żeby można było zajrzeć do środka.
Wałek zrobiony z kantówki, zamontowany jest na stalowym, wygiętym pręcie.
Teraz przechodzimy do zaprawy
Do miski nalałam wody i po trochu dodawałam suchej zaprawy, tyle żeby zawiesina miała konsystencje śmietany. Mieszadło miałam z wygiętego, stalowego pręta.
Gęstość zaprawy |
Zaprawa |
Materiał przed zanurzeniem w zaprawie powinien być suchy. Próbowałam z wilgotnym, ale zaprawa wtedy za bardzo spływa.
Materiał do zamoczenia w zaprawie |
Materiał moczymy w zaprawie dokładnie i kilka minut czekamy, aż zacznie się wiązać.
Materiał po zamoczeniu w zaprawie |
Konstrukcja drewniana nie stanowiła problemu, gorzej było z przymocowaniem materiału nasączonego zaprawą, był ciężki, śliski, wymykał się z rąk . Do tego zadania niezbędna jest pomoc drugiej osoby. Jedna osoba trzyma materiał, druga osoba przyszywa tacerem do listewki.
Studnia obita materiałem wyjętym z zaprawy |
Teraz już pozostaje tylko pomalować
Malowałam pokostem lnianym z dodatkiem kolorowego drewnochronu, albo można to zrobić przepalonym olejem silnikowym. Najlepiej malować zanim zaprawa całkiem wyschnie, aby substancje oleiste zostały lepiej wchłonięte.
Mam dwie beczki, jedna imituje studnię przed domem, a druga większa stoi na zapleczu, podłączona do dużej rynny i czeka na odświętną szatę. Jako uzupełnienie całości zrobiłam wiaderko ze starej doniczki. O tym napiszę szerzej w poście o donicach.
Studnia z wiaderkiem w komplecie :) |
Troszkę refleksów złota i miedzi W Leroy Merlin, na dziale farb kupiłam małe opakowania pozłoty w kolorze złota i miedzi. Pewnie w innych sklepach też można dostać. Pozłota gównie, w założeniu producenta ma służyć do zdobienia ram obrazów, ale w warunkach zewnętrznych też się sprawdziła. Parę kropel rozpuściłam w niewielkiej ilości wody. Cieniutkim pędzelkiem nanosiłam ma rant załamań tkaniny, tak żeby pozłota swobodnie spływała robiąc cienkie zacieki, w niektórych miejscach lekko rozmazywałam końcówką pędzla. Na elementach drewnianych lekkie muśnięcie pędzlem wystarczyło.
Efekt dodania refleksów |
Takim sposobem o jedno brzydactwo mniej w ogrodzie. Jest to też sposób na pozbycie się z ogrodu innych niepotrzebnych i straszących przedmiotów, np. starej brzydkiej ławki Inspiracje - cz. III - fotel
niepotrzebny już suporeks Inspiracje - cz. V - Latarnie albo plastikowych donic Inspiracje - cz. II - ozdobne filiżanki Latem studnia wtapia się w hortensje, bodziszki, jabłoń i magnolie. Lekko połyskuje starym złotem i miedzią.
Efekt końcowy - studnia z wiaderkiem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz