Metoda siania w plastykowych butelkach, wypraktykowana w ubiegłym roku ma zastosowanie również w tym sezonie. Butelki zdały egzamin na szóstkę. Zmieniłam za to sposób siania.
Niby zamiany nieduże ale oczekuję, że dla roślin będą miały duże znaczenia. Jak to robiłam w ubiegłych latach możecie sprawdzić tu:
http://magia-ogrodu.blogspot.com/2015/01/sianie-pikowanie-rozsady-pomidorow.html
http://magia-ogrodu.blogspot.com/2016/04/doniczki-do-pikowania-rozsad-z.html
http://magia-ogrodu.blogspot.com/2016/04/doniczki-do-pikowania-rozsad-z.html
Nie będę od nowa się rozpisywała. Metoda dobra z tego względu że miałam pełną kontrolę co do ilości wykiełkowanych roślin, oraz co do jakości nasion. Nie mogę sobie pozwolić na ustawianie doniczek z nasionami które nie chcą kiełkować. Kiełkowanie na wacikach zdało egzamin ale jest to metoda czasochłonna. Każdą miseczkę z wacikami musiałam opisać. Trzeba było kontrolować wielkość kiełków i na czas przenosić do właściwego podłoża. Nawożenie też wymagało trochę uwagi.
Mam kilka dni urlopu i znów zaczęłam kombinować jak sobie usprawnić pracę.
Dobrze przekompostowany obornik nie śmierdzi i nie spali nasion.
Na wierzch lekko uciśniętej, wilgotnej ziemi położyłam chusteczkę higieniczną. Chusteczki zwilżyłam wodą z dodatkiem nadmanganianu potasu.
Nadmanganian potasu ma właściwości antyseptyczne. Roztwór stosuję do zraszania ziemi w której rosną siewki.
3 g nadmanganianu potasu rozpuścić w 10 litrach wody, stosować do "zaprawiania" nasion przed siewem i moczenia korzeni roślin przed sadzeniem.
Na wilgotne chusteczki położyłam po dwa nasionka pomidorów. Po wykiełkowaniu zostawię najmocniejsze siewki.
Koszyk z siewkami ustawiłam przy kominku. Niczym nie przykrywałam. Wysokie ścianki butelek fajnie zatrzymują wilgoć.
Po dwóch dniach pokazały się kiełki pomidorów. Jeszcze bardzo malutkie, ale już wiem na pewno że wszystkie nasiona wykiełkowały. Nie muszę już pilnować wielkości kiełków i martwić się czy nie uszkodzę ich w czasie przenoszenia do pojemników z ziemią.
Dziś przyniosłam z dworu zmarznięty torf odkwaszony zmieszany z piaskiem . Dużo nie potrzebowałam. Nasypałam go do niedużego pojemnika. Mieszanka torfu z piaskiem była bardzo sucha, podlałam ją gorącą wodą. Po pół godzinie mieszanka była gotowa do użycia. Na kiełkujące nasiona wsypałam po 2 łyżeczki wilgotnego torfu z piaskiem.
Na razie w pojemnikach jest mało podłoża. Z czasem, jak roślinki będą tosły, będę systematycznie dosypywała ziemi. W ten sposób uniknę żmudnej pracy przy pikowaniu pomidorów.
Po dwóch dniach pokazały się kiełki pomidorów. Jeszcze bardzo malutkie, ale już wiem na pewno że wszystkie nasiona wykiełkowały. Nie muszę już pilnować wielkości kiełków i martwić się czy nie uszkodzę ich w czasie przenoszenia do pojemników z ziemią.
Dziś przyniosłam z dworu zmarznięty torf odkwaszony zmieszany z piaskiem . Dużo nie potrzebowałam. Nasypałam go do niedużego pojemnika. Mieszanka torfu z piaskiem była bardzo sucha, podlałam ją gorącą wodą. Po pół godzinie mieszanka była gotowa do użycia. Na kiełkujące nasiona wsypałam po 2 łyżeczki wilgotnego torfu z piaskiem.
Na razie w pojemnikach jest mało podłoża. Z czasem, jak roślinki będą tosły, będę systematycznie dosypywała ziemi. W ten sposób uniknę żmudnej pracy przy pikowaniu pomidorów.
Marzy mi się liść świeżej sałaty na kanapce. Nie taki z marketu, ale taki z własnej uprawy. Posiałam już sałaty i musztardowce. Po kilka sztuk z odmiany.
Do wysiewu przygotowałam sobie osłonkę z kartonu okrytego materiałem. do środka włożyłam miseczki po mięsie. Podłoże przygotowałam tak samo jak do siewu pomidorów. Po dwóch dniach widać już pierwsze wschody.
Pani danuto ostatnio wysiałem papryke w samym biohumusie z obornika końskiego,dodałem troche piasku i prawie nic nie zeszło,zaprawiałem w nadmanganianie potasu,czy obornik mógł spalić siewki?
OdpowiedzUsuńgrzegorz
Mógł. Sianie na nawozie to zły pomysł. Ja pisałam o sianiu na podłożu z dodatkiem przekompostowanego obornika. Czyli ziemia z niewielką ilością nawozu. W dodatku siałam na chusteczkach.
UsuńWitaj Danusiu! Ciekawy sposób siania, tylko jak zmieścić w mieszkaniu np ok. 100 takich butelek a nawet więcej. Sieję sporo odmian i najczęściej po dwa nasiona jakby jedno nie wyszło. A czy rośliny nie są wybiegnięte, bo jak butelki stoją jedna o bok drugiej to jednak zabierają światło.
OdpowiedzUsuńMarysiu, butelki wstawiam do koszyka. Koszyk mieści 12 szt. Tyle samo doniczek mieści się w koszyku. Zwykle mam4 skrzynki. Skrzynkę ustawiam na parapecie pod kątem. Oświetlenie jest takie samo jak przy rozsadzie w doniczce. Oczywiście żeby rośliny nie wybiegły należ pilnować terminu siewu. Zbyt wczesne sianie i tak spowoduje wybiegnięcie,chyba że siewki będą doświetlane. Te siane w butelkach mogę wcześniej wystawiać na zewnątrz. Łatwiej je zabezpieczyć przed chłodnym wiatrem. Każdego roku próbuje inne metody siania. W tym roku kiełki wsadziłam odmianami, do jednej doniczki .Do doświetlenia wykorzystuję latarki, przyczepione do koszyków. Doświetlenie trwa ok. trzech godzin dziennie. Siewki wykiełkowały ok dwóch tygodni temu i jak na razie nie wybiegły. Pikowała będę do butelek. Trochę wcześniej zaczęłam sezon. To przez pogodę. Jakoś w tym roku nie widziałam zimy. Ubiegłe lato przyszło wcześnie i było bardzo gorące. W tym roku liczę na podobną pogodę. Nasiona mam z własnego zbioru. Gdyby jednak pomidory się wyciągnęły, to mogę dosiać w marcu. Wtedy już bezpośrednio do butelek. Mogła bym kupić gotowe sadzonki, ale cała przyjemność jest w zabawie w sianie. To napięcie czy wszystko się uda tak jak zaplanowałam.
UsuńJak wyglądają pomidory uprawiane w butelkach pisałam w poście: Doniczki do pikowania rozsad z recyklingu.
UsuńTu można zobaczyć jak wyglądają sadzonki i korzenie.