piątek, 23 stycznia 2015

Róża stulistna - doskonała na konfitury

Róża stulistna Rosa centifolia to mieszaniec wyhodowany przez ogrodników z kilku odmian róż. Róża stulistna pojawiła się we Francji pod koniec XVII w. Do jej powstania przyczyniły się róża galicyjska, róża damasceńska, róża piżmowa, róża dzika. W stanie dzikim nie występuje. Nazywana jest stulistną ze względu na mnogość płatków.


http://magia-ogrodu.blogspot.de/2015/01/roza-stulistna-doskonaa-na-konfitury.html








Rośnie 20 lat na tym samym stanowisku, bez okrywania, na zimę, bez nawożenia, jest regularnie  ściółkowana, dzięki temu ma ziemię przepuszczalną, stale lekko wilgotną, zasobną w próchnicę. Rośnie w pełnym słońcu, w rogu ogrodu, przy bramie. To niezwykle odporny krzew.



Rośnie  ładnie, kwitnie pięknie każdego roku, pachnie oszałamiająco. Szkoda że kwitnie krótko 3-4 tygodnie i nagle zrzucała wszystkie kwiaty. Do dziś nie znam odmiany, próbowałam identyfikacji, ale nie jestem w dziedzinie róż ekspertem i nie chcę nikogo w błąd wprowadzać. Prawdę mówiąc nie jest to dla mnie aż takie istotne. Ważniejsze jest że nie muszę się przy niej napracować. Ta odmiana ma pędy wyprostowane ok 1,80m wysokie, lekko przewieszające się pod ciężarem kwiatów, kolczaste. W okresie kwitnienia krzew lekko obwiązuję, żeby pędy się za mocno nie wyginały.




Kwitnie raz w roku, pod koniec czerwca, albo na początku lipca,  kwiaty ma  zależnie od pogody, ciemnoróżowe, czasem prawie biskupie. Wytwarza rozłogi korzeniowe, które muszę regularnie  usuwać. Przycinanie ograniczam do usuwania starych pędów. Poza niezwykłą urodą i zapachem róża stulistna jest obdarzona niezwykłymi właściwościami prozdrowotnymi.




O właściwościach owoców róży pisałam wcześniej Dzika róża - dobrodziejstwo natury, teraz chciała bym zachęcić do zrobienia konfitury z płatków róży. W zasadzie płatki każdej róży nadają się do przetworów, ale jakoś sobie nie wyobrażam żebym miała zbierać kwiaty z róży dzikiej, albo pomarszczonej, trwało by to nieznośnie długo, na pewno bym zrezygnowała z przetworów. Co innego zbierać płatki z róży stulistnej. Wystarczy jedną ręką przytrzymać gałązkę, (dojrzały kwiat ledwo mieści się w dłoni), drugą ręką złapać koszyczek kwiatowy, lekko pięść zacisnąć, pociągnąć. Wszystkie płatki ładnie odchodzą. W ciągu paru minut nożna nazbierać sporą ilość. Płatki zbieram w słoneczny poranek, jeszcze nie całkiem otwarte. Zaraz po zerwaniu płatków, ostrymi nożyczkami odcinam białe końcówki, pozbywam je w ten sposób goryczki. Zebrane płatki rozsypuję na białym płótnie. Czarne robaczki szybko się wynoszą. Usuwam uszkodzone płatki, resztki pyłku kwiatowego. W poprzednich latach mozolnie ucierałam płatki z cukrem. Koszmarna praca. Któregoś roku część płatków zasypałam cukrem w słoiku i zostawiłam na południowym parapecie. Cukier szybko się rozpuścił, płatki zanurzyły się w syropie. Z czasem płatki straciły kolor, zrobiły się szkliste, bursztynowe.




Mi osobiście troszkę w  jedzeniu przeszkadzają płatki, spróbowałam zmiksować blenderem i teraz jest dobrze.




Kolor z ciemnego bursztynu zrobił się brązowy, ale zapach jest niesamowity, jak bym stała pod krzakiem i wąchała świeże kwiaty. Smak mocno różany i bardzo słodki, jak ktoś lubi słodycz to jest OK. Spróbowałam lekko zakwasić sokiem z cytryny, i tak mi lepiej smakuje. Zdecydowanie lepiej smakują płatki róży zalane miodem, z dodatkiem plasterków cytryny, przy tym wartości odżywcze też mają decydujące znaczenie, ostry smak miodu zdecydowanie podnosi walory smakowe. Cytryna dodana do świeżych płatków pozwala zachować ładny kolor.
  • Płatki wkładam do słoika warstwami, przekładam plastrami cytryny, zalewam miodem, lekko ubijam łyżką.Czynność powtarzam aż słoik cały się zapełni. Po kilku godzinach płatki zmniejszą swoją objętość, można wtedy dopełnić słoik. 
Po 6-7 tygodniach można odcedzić syrop, albo można całość zmiksować blenderem, używać do herbaty, do wody gazowanej. Te robione na miodzie dawno zostały skonsumowane, tych na cukrze jeszcze  troszkę zostało.Wiadomo, to co dobre szybko się kończy.
  • Do płatków na miodzie, można też dodać płatki owsiane, żółtko kurze i użyć jako maseczki.
  • Świeże płatki róży zalewam octem jabłkowym, po tygodniu, po rozcieńczeniu przegotowaną wodą 1/3, mam gotowy, pięknie pachnący tonik. 
  • Płatki róży  zalewam olejem rzepakowym, stawiam na południowym parapecie. Po tygodniu, odcedzam, wstawiam do lodówki, używam do robienia kremu. 
Płatki róży zawierają szereg aktywnych związków; terpany, glikozydy, flawoidy. Substancje zawarte w różach mają działanie antydepresyjne, przeciwbólowe, przeciwlękowe, przeciwdemencyjne, rozluźniające, przeciwcukrzycowe, antybakteryjne, odmładzające, przeciwzapalne, przeciwutleniające. oraz chronią materiał genetyczny przed powstawaniem w nim uszkodzeń, potwierdzając tym samym celowość stosowania ekstraktów różanych w praktyce medycznej, kosmetyce i ziołolecznictwie. Najsilniejsze właściwości prozdrowotne charakteryzują związki apolarne zawarte w płatkach róż.
Żeby róża spełniła swoje prozderowotne zadanie należy do ochrony używać wyłącznie ekologicznych środków np.
Mleczan Wapnia
Octan Wapnia
Herbatka tymiankowa

Biografia:
Małgorzata Kalemba-Drożdż 1, Agnieszka Cierniak2
1 Wydział Zdrowia i Nauk Medycznych, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego
2 Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Uniwersytet Jagielloński
Wpływ róż na zdrowie – farmakologiczne i biochemiczne działanie ekstraktów z róży Rosa rugosa i Rosa damascena.

1 komentarz:

  1. Edytko, cieszę się że post przypadł Ci do gustu. Ja do przetworów, szczególnie tych kosmetycznych używam też płatków róż rabatowych i wielkokwiatowych. Mam to szczęście że nie stosuję żadnej chemii i mogę sobie pozwolić na zbieranie płatków przez cały sezon.

    OdpowiedzUsuń