sobota, 3 stycznia 2015

Sianie, pikowanie oraz rozsady pomidorów

Pisałam już o uprawie pomidorów i papryki w skrzyniach. Tym razem chciałam się podzielić doświadczeniem w sianiu, pikowaniu oraz rozsadzie. Niby proste czynności ale bardzo ważne. Jak się źle zacznie to już cały sezon jest pod górkę. Zaczynam jak wszyscy od siania nasion. Tu przedstawiam wysiane nasiona na początku stycznia, są one mi potrzebne do testów. Większą ilość nasion będę siała  w odpowiednim czasie. Najodpowiedniejszy termin to początek lutego.  Czasem nawet lepiej się trochę wstrzymać i wysiać nasiona dopiero w połowie lutego. Dzień już będzie dłuższy w związku z tym będzie mniej kłopotów z doświetlaniem. Zaczynam od kiełkowania nasion. Na ponumerowane i nawilżone waciki wysypuję nasiona potrzebnej  odmiany. W notesie opisuję poszczególne numery.

 http://magia-ogrodu.blogspot.de/2015/01/sianie-pikowanie-rozsady-pomidorow.html



Kiełkowanie daje gwarancję wschodów. Od razu widać jakiej jakości nasionami dysponujemy. Dobre nasiona pomidorów kiełkują już na drugi, trzeci dzień, ale czasem trzeba poczekać kilka dni. Zamiast numerować i opisywać odmiany można pod wacik położyć plastikową etykietę.



Nawilżone waciki układam na tackach. W razie potrzeby waciki nawilżam. Nasiona pomidorów i papryki do kiełkowania muszą mieć temperaturę powyżej 20st.C. Czasem trafią się nasiona odporne na kiełkowanie, przynajmniej wiem na co mogę liczyć, czy trzeba dosiewać, kupować nowe opakowanie. Papryka kiełkuje trochę dłużej , tym bardziej metoda kiełkowania na wacikach jest przydatna.
Bywa że zostaną mi nasiona, nie wyrzucam, w następnym sezonie wykorzystam. Stare nasiona mają twardą skorupkę, nadmiernie przesuszoną. Jest duże prawdopodobieństwo że skorupka sama nie pęknie. Układam nasiona w małym pojemniczku, biorę kawałek drobnoziarnistego papieru ściernego i tym papierem lekko pocieram nasiona. Powstałe mikropęknięcia pozwolą wodzie dostać się do środka skorupki.  Dla większej pewności, otarte nasiona zalewam lekko gazowaną wodą, moczę do 48 h. Dopiero tak przygotowane nasiona wykładam na wacik. Kiełkuje 95% starych nasion.
Odradzam kiełkowanie na ręczniku papierowym, jest chemicznie wybielany.
Jak już pokarzą się kiełki i troszkę podrosną przychodzi pora na umieszczenie ich w mnażarce. Ja wykorzystuję do tego celu pojemniczki po mięsie z przezroczystego plastyku. Są wystarczająco wysokie i sztywne.




Do jednego pojemnika sypię torf odkwaszony na połowę wysokości, drugi używam jako przykrywki. Sadzonki mają widno, ciepło i wilgotno.



Siewki wystartowały ładnie, ale już po dwóch dniach trochę się wyciągnęły, światła mają dosyć, ale też mają troszkę za ciepło.  Nadszedł czas na pikowanie.




Zbyt długie korzenie, przycinam ostrymi nożyczkami. W żadnym wypadku nie można podwijać korzeni. Przycięcie korzeni spowoduję zahamowanie wzrostu sadzonki, za to lepszy rozrost korzeni. Pikowane pomidory sadzimy do wąskich, wysokich kubeczków (ja mam akurat doniczki) aż do przylistków.



Doniczki z pikowanymi sadzonkami ustawiam na tacy. Do tacy leję wodę, po 15 minutach zlewam nadmiar wody. Torf dobrze nasiąka wodą, jednocześnie pozostaje nadal delikatny, puszysty. Na noc żeby zrobić różnicę temperatur zostawiam pomidory odkryte. Na dzień nakładam plastykową przykrywkę z mnażarki żeby ziemia za bardzo nie przesychała, jednocześnie lekko podnoszę temperaturę sadzonkom. Na razie pomidory rosną w jałowym, odkwaszonym torfie z dodatkiem perlitu. Za kilka dni jak będę widziała że zaczynają rosnąć, zacznę zasilać nawozem.
Pomidory i papryki są już przesadzone do większych doniczek, czubki wzrostu zostały uszczknięte. Do rozsady użyłam odkwaszonego torfu zmieszanego z drobnym piaskiem ( od piasku ziemia jest dłużej wilgotna, a jak wysycha to nie robi się skała). W dalszym ciągu nawadniam przez ustawianie doniczek na tacy z wodą tylko teraz do co 3 nawadniania dolewam  rozcieńczonej gnojówki z przekompostowanego obornika końskiego. Na 10 l wody 05l gnojówki. Na razie nie widzę potrzeby zwiększania dawki nawozu. Większe doniczki wystarczy nawadniać raz na tydzień. W zasadzie podnoszę doniczkę i patrzę czy ziemia przy otworach na dnie jest obsuszona, czy jeszcze mokra. Lepiej lekko przesuszyć niż przelać rośliny. Czubki wzrostu już u większości sadzonek usunęłam. Mają być sadzonki dwupędowe.

Niestety w szklarni tylko czasem jest wysoka temperatura, tylko wtedy gdy świeci słońce, a że słońce teraz rzadko świeci to i pomidory rzadko są wystawiane na pełne słońce. W ubiegłych latach strasznie upychałam sadzonki tuż przy szybie okiennej zeby zagwarantować im jak najwięcej światła, przez co pokój robił się ciemny a pomidory i tak się wyciągały. W tym roku kosze z sadzonkami stoją na podłodze na przeciwko okna, tak żeby wszystkie sadzonki miały równy dostęp do światła dziennego. promienie słoneczne wpadając do pokoju oświetlają podłogę na której ustawione są doniczki. Sadzonki tak ustawione zdecydowanie mniej wybiegają niż gdyby były ustawione bezpośrednio przy szybie. Ponieważ od południowej strony teren na podłodze mam ograniczony, część papryk stoi na podłodze w pokoju od północnej strony i też ładnie rośnie.


Do siania i rozmnażania roślin używam tez tacek z podwójnym dnem. W tacce po mięsie wypalam otwory.

 Wysypuję ziemię, wsadzam patyki do ukorzenienia, albo sieje nasiona, w zależności od potrzeb.

Tackę z ziemią wstawiam do wyższej tacki napełnionej do połowy wodą. Po 20 minutach wylewam wodę i ustawiam tacki w widnym miejscu ( na parapecie). Nadmiar wody odsącza się do dolnej tacki. Po kilku dniach jak ziemia lekko przeschnie powtarzam czynność z nalewaniem wody. Ten sposób nawadniania ogranicza możliwość przelania siewek i sadzonek. Na powierzchni ziemi nie zbiera się pleśń. Ważne żeby między tackami była wolna przestrzeń.

Nawóz będzie podawany przez fertygacje, czyli razem z podlewaniem . Z płynnego nawozu do roślin kwitnących z zawartością;  Azotu( N ); 5%, Fosforu ( P2 O5) %, Potas (K2O) 7% przygotowuję roztwór.
Do 1,5 l butelki wsypuję 185g ( 18,5 dkg) saletry potasowej, wlewam 0,5 l ciepłej wody( potas słabo rozpuszcza się w zimnej wodzie), mieszam do całkowitego rozpuszczenia. Wlewam 0,5 l nawozu w płynie, do pełna dolewam zimnej wody.
Do podlewania używam 3 cm  na każdy litr wody ( roztwór odmierzam strzykawką).

Podlewanie taką mieszanką jest odpowiednie, gdy siewki przesadzamy do podłoża bez nawozu.
Gotowe podłoża do siewu i pikowania sprzedawane w centrach ogrodniczych mają zazwyczaj w składzie startową dawkę nawozu. W takim wypadku mieszanka nawozu jaką tu przedstawiłam nie była by właściwa.
W miarę wzrostu moich sadzonek będę uzupełniała post o dodatkowe informacje. Zapraszam do obserwacji. Zapraszam do kolejnej części   pikowanie

Ze względu na stan zdrowia i rozmiary ogrodu, pomidory uprawiam wyłącznie w skrzyniach. W 6 skrzyniach sadzę 24 krzaki które prowadzę na dwa pędy. Taka ilość zabezpiecza moje zapotrzebowanie na pomidory przez okres letni, oraz pozwala na zrobienie przetworów na okres zimowy.
Uprawa warzyw w skrzyniach - pomidory cz. I
Uprawa warzyw w skrzyniach - pomidory cz. II
Uprawa warzyw w skrzyniach - pomidory cz. III
Uprawa warzyw w skrzyniach - pomidory cz. IV
Uprawa warzyw w skrzyniach - pomidory cz.V

1 komentarz:

  1. Dzień dobry,jest pod wrażeniem rzeczowych porad;studiuję je sobie w wolnym czasie kropla po kropli,wiele z nich praktykuję.Pomidorami zajmuję się dopiero drugi rok ;sadzonki kupuję u ogrodników.Bardzo chciałbym produkować własne,niestety mieszkam w bloku z oknem od strony północnej.Czy istnieje jakiś patent na przezwyciężenie tego rodzaju ograniczenia,czy lepiej darować sobie i pozostać przy sposobie zakupu gotowca?Pozdrawiam Robert

    OdpowiedzUsuń